Spa nie zawsze jest najlepsza z powodu pogody - jak ktoś nie ma obsesji na punkcie F1 to może być zawiedziony siedząc przez cały weekend pod parasolem (no chyba, że się szarpniesz na jakąś drogą trybunę). Po kilku wyścigach w słabej pogodzie (nie zawsze deszcz, ale czasami po prostu strasznie mroźno) zdecydowanie proponuję Włochy

Ja byłem na pierwszym wyścigu na Węgrzech i byłem zachwycony dźwiękiem, przyspieszeniem bolidów, hamowaniem i prędkością w zakrętach (wydawało się, że jadą za szybko i zaraz wypadną z toru), no i atmosferą na polu namiotowym. Sam wyścig był akurat rewelacyjny, ale to było dla mnie najmniej istotne.